Amerykanie są gotowi zarabiać mniej w zamian za przywilej pracy zdalnej – ciekawy wynik badań.
Ciekawy materiał udostępnił serwis usatoday.com, z którego wynika iż Amerykanie wolą zarabiać mniej jednak w zamian mieć możliwość pracy zdalnej.
Według Nicholasa Blooma, ekonomisty z Uniwersytetu Stanforda, który jest czołowym głosem w badaniach nad pracą zdalną, przyszły pracownik zrezygnuje z około 8% rocznego wynagrodzenia na rzecz pracy częściowo lub całkowicie zdalnej.
W przybliżeniu to około 4600 dolarów rocznie, w oparciu o medianę wydatków w USA oraz w oparciu o średnie wynagrodzenie w wysokości 57 200 dolarów dla pracowników pełnoetatowych.
Taka deklaracja wynika z kilku powodów.
Po pierwsze pracownicy pracujący zdalnie jak wynika z badań FlexJobs wydają około 6000 dolarów mniej rocznie niż pracownicy którzy pracują z biura.
Oczywistym powodem oszczędności są koszty dojazdu, ale również co ciekawe koszty związane z przygotowaniem np. posiłków do pracy.
Wśród kosztów znalazły się również pralnie chemiczne czy koszt np. wyprowadzania zwierząt w trakcie gdy ich właściciele są w pracy stacjonarnej.
W ankiecie przeprowadzonej w 2022 r. przez firmę FlexJobs 45% pracowników zdalnych stwierdziło, że oszczędza co najmniej 5000 dolarów rocznie. Jeden na pięciu stwierdził, że oszczędza 10 000 dolarów rocznie. Oszczędności wynoszą średnio około 6000 dolarów rocznie. W lipcu i sierpniu ubiegłego roku ankieta objęła 4000 pracowników.
Praca zdalna ma też związek z przenoszeniem się pracowników na przedmieścia miast.
Kolejnym ciekawym aspektem pracy zdalnej jest powstawanie „miast Zoom”, nazwanych tak od popularnej platformy Zoom. Należą do nich Austin w Teksasie, Provo w Utah i Boise w Idaho, miasta mniejsze pod względem wielkości i tańsze niż Nowy Jork czy Los Angeles.
O innym ciekawym paradoksie pracy zdalnej pisaliśmy poniżej:
źródło: usatoday.com